04 czerwca

Po co, po RODO i po zbóju. 28 maja - 3 czerwca

Piękny każdy tydzień roboczy, który tylko trzy dni trwa... i mimo że pracy nadal więcej niż mocy przerobowych, to i tak było fajnie. Długi weekend, wkrótce urlop - wszystko nastraja mnie pozytywnie, nawet jeśli mam do roboty znacznie więcej niż się pierwotnie planowałam. Naprawdę jest dobrze, energii mi nie brakuje i jakoś daję sobie radę. Właściwie, to nawet  nie jakoś, a całkiem dobrze :-)

urlop

Przegląd tygodnia

Walczę sobie też ostatnio troszeczkę na jednym z serwisów dla copywriterów. I wychodzi na to, że z takim bagażem doświadczenia i umiejętności, jaki teraz mam, tego typu portale nie uczynią mnie usytasy. Nie ma szans.

Właściwie, to się zirytowałam troszkę, kiedy przy jednym tekście za bagatela, 7 złotych, zleceniodawca zgłaszał mi poprawki 2 razy, bo go przerosło zebranie wszystkich uwag w jednym miejscu. Taka postawa irytuje mnie zawsze - bo po co rozbijać komuś robotę, skoro można wszystko wysłać raz, a porządnie? Trzeba się tylko samemu przyłożyć do sprawdzenia. Dodatkowym źródłem irytacji była jednak stawka, w której tak naprawdę w ogóle nie uwzględniono marginesu na poprawki.

Cóż, na razie jeszcze chwilkę poeksperymentuję, żeby móc Wam opisać te miejsca, ale póki co nie zapowiada się na superentuzjastyczny wpis :)


Poza tym okazuje się, że w zaledwie 3 dniach roboczych można zmieścić wyjątkowo dużo aktywności. Była więc nie tylko praca w zdecydowanym nadmiarze, ale i blog, i odbieranie auta z warsztatu, i zakupy, i planowanie urlopu...

Miałam też okazję odwiedzić Gospodę Kwaśnicę (dawną restaurację Sjesta), w której w marcu Magda Gessler przeprowadzała Kuchenne Rewolucje. Po rewolucjach mamy, nietypowo, jak na Częstochowę, góralską knajpę. Ogólnie to tego zamysłu nie kumam, ale jedzenie mają naprawdę dobre. Kwaśnica była świetna, a placek po zbóju - pyszny i nie do przejedzenia przez jedną osobę.

Dokształcam się też ostatnio zawzięcie i co chwila oglądam jakieś webinary, szkolenia i transmisje live. Nie mam pojęcia, jak na to znajduję czas, ale jakoś udaje się wcisnąć w plan dnia, więc wciskam, upycham i gromadzę wiedzę.

Teoretycznie, udało mi się odpocząć w czasie wolnego, ale w praktyce starałam się nadgonić tworzenie postów, żeby móc coś automatycznie opublikować w czasie urlopu. Już Wam mogę powiedzieć, że w planach nowa odsłona mojego Bullet Journal oraz ciąg dalszy narzędzi dla blogera ;-)

O Bullet Journal przeczytacie też tutaj:

Jak planuję miesiąc w Bullet Journal?


Ile kosztuje Bullet Journal? Notes w kropki i inne akcesoria do BuJo


7 błędów w Bullet Journal, które popełniałam


A o narzędziach dla blogera tutaj:

Narzędzia copywritera... przydatne dla blogera


Najnowsze wpisy

Na blogu w tym tygodniu:

Narcyzy w pracy i inne kwiatki


Zamek w Ogrodzieńcu w weekend - tak czy nie?


Rodomageddon i brak równowagi



Przegląd internetów

Internetem wstrząsnęło iście pszczelarskie pytanie na Linkedinie o treści: "A dobrze się bzyka?" Co ja sądzę o sprawie - pisałam Wam na Twitterze i na Facebooku.

Ciekawa jestem, jak zakończyła się ta historia, bo nie dotarły do mnie żadne informacje. Coś tam Panasonic straszył, że wyciągnie konsekwencje wobec swojego pracownika, a potem rzucili skomplikowanym oświadczeniem, które można by było streścić jako "Jego poglądy, jego sprawa". I w sumie to chyba jednak bliższe mi jest drugie podejście. To, że firmy dzisiaj wnikają w to, co ich pracownicy piszą w social mediach, jest trochę słabe moim zdaniem. Niepokoi mnie taka niezdrowa kontrola i traktowanie pracownika niemal jak niewolnika.

Z drugiej strony, czasami powinniśmy się też zastanowić, co publikujemy w internecie - a już tym bardziej na "służbowych" portalach, na których swoich pracodawców w jakiś sposób jednak reprezentujemy.

Tymczasem w Pałacu Kultury w Warszawie odbyła się impreza idealna dla wyżej wymienionego pana - zjazd pszczelarzy swingersów. A pamiętacie, jak pisałam Wam, że jakaś firma zaproponowała mi barterowe reklamowanie swingowania na blogu? No to teraz mogę Wam napisać również, że była to firma organizująca zjazd. I tak, domyślam się już, jak wyglądałby ten barter... pewnie dostałabym wejściówki. Tu już kusi mnie, by napisać, gdzie oni mogą sobie te wejściówki wsadzić... ale pewnie potraktowaliby to jako obietnicę.

Nie uwzględniono więc dwóch rzeczy: nie jestem zainteresowana swingowaniem i nie lubię tłumów. Kombo obu jest dla mnie nie do przejścia. Równie dobrze mogliby mnie zapraszać na koncert Taco Hemingwaya... Zresztą, jaki interes w wybieraniu się na imprezę, na której jedynie mogą Was, za przeproszeniem, wyru... wykorzystać? (Wybaczcie, moje poczucie humoru w tym temacie jest bardziej organiczne niż ruch z Google'a...  ;)).

I chyba taki sam cel przyświecał nawiązywaniu współpracy z blogerami - już na tym etapie można było zostać wyru... wykorzystanym seksualnie przez firmę. Ewidentnie specjaliści w swoim fachu!

Całą propozycję przykładnie wykpiłam tutaj:

Wpis, którego nie było: blogerzy o swingowaniu


A co tam u Was ciekawego się działo w tym tygodniu? Odpoczęliście czy niekoniecznie?

Obserwuj mój blog lifestylowy na:
Photobucket    Photobucket    Photobucket
Copyright © Blog lifestylowy - Pomysłowa , Blogger