17 października

Jesień, którą pokochałam. 1-14 października

Czasami miłość pojawia się znienacka. Czai się gdzieś pomiędzy ciepłymi myślami. Spogląda w milczeniu i cierpliwie czeka, aż ją dostrzeżesz. I ja zauważyłam. Nagle krajobraz wokół mnie wybuchł kolorami. Wszędzie złoto, czerwono, pomarańczowo. Niebo błękitne jak nigdy. 

Przegląd tygodnia

Zapomniałam o tym, że rano jest zimno i mgliście. Że już o 18 robi się ciemno. Nagle, niespodziewanie dla siebie samej, pokochałam jesień. Tak po prostu i z zaskoczenia. Zachwyciłam się tym wszystkim, choć najbardziej to jednak ciepłem, którym nas rozpieszcza tegoroczny październik. I oby jak najdłużej.

Jak to się stało? Zobacz na moim Instagramie, a zrozumiesz ;-) I nie jest to absolutnie miłość z rozsądku, która kiedyś przyjść musiała, albo bym ją sobie wmówiła. To dojrzałe uczucie, świadome wad i zalet. Wiem, że przyjdą kiedyś ponure i ciemne dni - ale przeżyję je, mając w pamięci te najpiękniejsze. I wiedząc, że wkrótce wrócą.

Zaczęłam nowy Bullet Journal, o którym wkrótce Ci napiszę. Zdjęcia już mam, muszę tylko je obrobić, a do tego, przyznam szczerze, jakoś szczególnie mi się nie spieszy. Tyle rzeczy do zrobienia, a czasu jak nie było, tak nie ma.

Każdy mój dzień to typowy dla Q4 maratonosprint przez zadania. Po czymś takim naprawdę można ocipieć... Stąd pomysł na zerwanie z rutyną i nieustanne poszukiwanie kolejnych rzeczy, dzięki którym wracam do normalności po pracy. Jedną z nich są treningi, które pomagają mi poukładać myśli i uspokoić umysł.

Dalej dbam o to, by nie dać się rutynie. Zauważyłam, że mam więcej energii każdego dnia i chęci, by rozwalać kolejne zadania, zamiast je odkładać. Wkrótce napiszę u siebie na blogu podsumowanie tego wyzwania. Wciąż możesz dołączyć - tylko pamiętaj o oznaczeniu swoich postów hashtagiem #miesiacbezrutyny, bym mogła je na Instagramie zobaczyć. Ewentualnie po prostu je do mnie podeślij ;-)

W ramach wyzwania i wprowadzanych zmian wróciłam też do tabletu. Moje początki blogowania to był właśnie prosty, niemiecki tablet Medion. To właśnie na nim pisałam swoje pierwsze teksty i mam do tego typu sprzętów ogromny sentyment. Może nie do końca słusznie, bo był leniwy, powolny i miał słabej jakości ekran. Teraz jednak tablet posłuży mi głównie do czytania i codziennej prasówki.

Wyśmiałam całkiem sporo rzeczy na InstaStories. Opowiedziałam trochę o najszkaradniejszym rusycyzmie na świecie, języku profesjonalistów i dwóch postawach blogerów - godnej naśladowania oraz takiej kompletnie niegodnej. Nie chcesz przegapić moich kolejnych rozkmin? Dam Ci proste i darmowe rozwiązanie: szybciutko leć na Insta i mnie zaobserwuj, ot co ;-)

Wymieniłam swoją inteligentną opaskę - z Mi Band 2 na M3s. I jestem zawiedziona. W sensie, ta M3s mogłaby być naprawdę fajna, gdyby ktoś tak porządnie przysiadł i ogarnął jej aplikację. Albo gdyby miała te funkcje co teraz, ale działała tak sprawnie, jak Mi Band.

Ach, no i jeszcze usiłowałam zmienić domenę bloga. W końcu kiedyś by wypadało, nie? Tak mi to "wyszło", że szkoda gadać, ale jak tylko się uporam z tematem i transferem, to wszystko tutaj pięknie opiszę. Po co masz popełniać moje błędy, skoro możesz się na nich nauczyć?

Najnowsze wpisy


Na blogu w tym tygodniu:

Wywiad, sesja i zero rutyny


Nauka nie poszła w las... ale polska wycieczka już tak. Bułgarska biesiada


Tym ostatnim wpisem zamykamy cykl o Bułgarii. Wszystkie pozostałe wpisy znajdziesz również w powyższym poście, możesz więc je sobie poskładać w jedną, wielką opowieść o moich pierwszych w życiu wakacjach all inclusive z biurem podróży.

W ramach odkurzania postów przypomnę Ci:

Co powinien bloger?


A co powinien? Na przykład monitorować wzmianki o sobie w Internecie, by na nie szybko i przykładnie reagować. Nie zalecam tu oczywiście jakiegoś fan-terroru, ale to po prostu miłe, gdy nawet po kilku dniach otrzymujesz odpowiedź na swój wpis. Pytałam o to na InstaStories i wyszło na to, że większość zapytanych przeze mnie osób lubi, kiedy wzmiankowany autor książki czy bloger reaguje na ich posty. Większość również oczekuje takiej reakcji.

Przegląd internetów

Dopiero minęły pierwsze 2 tygodnie wyzwania, a ja już czuję, że mam masę ciekawych pomysłów na bloga i na siebie. To bardzo rozwijający challenge, bo codziennie trzeba wymyślić coś, co zrobię inaczej. 

Ależ miło mi to słyszeć! Więcej o wrażeniach Marty z wyzwania #miesiącbezrutyny przeczytasz tutaj: Miesiąc bez rutyny - jak się jej pozbyć i moje małe podsumowanie pierwszej połowy


Czy często otrzymujecie wiadomości w stylu:
Witam, Kontaktuję się z ciekawą propozycją zawodową. Pani/Pana obecne stanowisko dokładnie wpisuje się w oczekiwania naszego Klienta. Chętnie opowiem o szczegółach oferty.
Oto najbardziej żenująca praktyka rekruterów. Dlaczego oni wciąż to robią? Czy warto? O tym przeczytasz w artykule.

PS. Tak, zaczynanie maili od "Witam" również jest żenujące.


Pracodawcom się to nie podoba, uważają, że tak się nie robi, koledzy z pracy krzywo patrzą. Pracownicy słyszą, że nie mają pasji, że tak się nie pracuje, tym podobne gadanie. Człowiek czuje się jak w latach dziewięćdziesiątych, kiedy to trzeba było harować, ale wszyscy się przecież cieszyli, że w ogóle mogą się rozwijać. Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów, roszczeniowa młodzież.

To nic, że w umowie jak byk stoi, że osiem godzin pracy i koniec.

Niewolnictwo i pańszczyzna w XXI wieku w Polsce. Teoretycznie przeszły już do historii. W praktyce? No cóż... A my, okropni, roszczeniowi milenialsi to tylko kasą naprawdę się interesujemy. Gdzieś mamy dobro pracodawcy, który przecież nieba nam uchyla. Nie raczymy popracować dla niego nawet tylko troszkę dłużej. Na przykład o dodatkowe 8 godzin każdego dnia. Najlepiej za darmo.

Albo jeszcze za nie dopłacić, bo przecież jak to tak, wymagać zapłaty? Przecież on nam już zapewnia stanowisko, możliwość rozwoju w młodym, dynamicznym zespole, darmową kawę i porywającą ideę, dla której możemy żyć!


via GIPHY


Co sądzisz? A może Ciebie też ostatnio jakiś artykuł poruszył w takim samym stopniu? Podziel się nim ze mną :-)

I jeszcze raz przypominam: dołącz do wyzwania bez rutyny! Kiedy, jak nie teraz?

Obserwuj mój blog lifestylowy na:
Photobucket    Photobucket    Photobucket
Copyright © Blog lifestylowy - Pomysłowa , Blogger