23 kwietnia

Olśniewające okna, festiwal żenady i zapach PRL. 16-22 kwietnia

Pierwszy tydzień w nowym miejscu minął błyskawicznie. Z naciskiem na "błysk", "blask" i wszystkie inne słowa kojarzące się ze światłem. Tak się kończy pierwszy szok związany z tym, że wreszcie w biurze mam okna... i szok stopniowo ustępuje miejsca zachwytowi.

okna

Przegląd tygodnia

A skąd te zachwyty? Bo nie tylko okna, ale i miejsca więcej. Bo lepiej przemyślane. Bo krzesła wygodniejsze. Bo przestrzeń ładniejsza. Ogólnie wszystko jest całkiem nieźle zaprojektowane i znacznie bardziej komfortowe niż w poprzednim miejscu. Nawet sobie nie wyobrażałam, że tak to będzie wyglądać - i jestem bardzo miło zaskoczona.


Ogrom tego miejsca i wygód sprawił, że wszyscy poczuliśmy się jak wieśniaczki w "Damach i wieśniaczkach", które przyjeżdżają do wielkiego miasta i robią "Łaaaał, takie to ja tylko w telewizji widziała..."

Tak mnie zatkało, że przez chwilę aż brakło mi contentu na bloga... ale tutaj niezawodna rzeczywistość i moja cudowna administracja mi go dostarczyła.


Dopadła mnie też znowu bezsenność, w wyniku której w piątek obejrzałam i sfotografowałam piękny wschód słońca, i wylądowałam w pracy już po 6 rano... czego akurat wcale nie żałuję, bo i wyszłam dzięki temu wcześniej. Po pracy standardowo - zakupy, potem wpadła mi jeszcze kontrola gazu, z której jak zawsze nic nie wynikło i spędziłam miłe popołudnie z blogiem, a potem w plenerze z książką.

Weekend znowu był połowicznie rowerowy. Zrobiłam wszystko to, co zawsze chciałam i na co zazwyczaj nie było czasu. Odkryłam też, że mamy w mieście sklep, w którym aż czuć zapach PRL-u. Dosłownie. A oprócz tego pustka na półkach, dziwna atmosfera... i wielka atrapa żubra w kącie. Dziwnie. Czułam się, jakbym nieopatrznie wsiadła do wehikułu czasu.

Najnowsze wpisy


Wychylam się przez okno na świat


Prasownica stojąca Philips - czy stanęła na wysokości zadania?


Oprócz tych dwóch wpisów zmieniłam także treść zakładek Współpraca oraz O mnie, a to w sumie prawie tak, jakbym jeszcze dwa wpisy zrobiła ;-)

Przegląd internetów

Najpierw epickie plakaty filmowe z Afryki. To znaczy, nie wszystkie są epickie... ale Desperado jest. I co oni zrobili z Tomciem Cruisem??

Jeśli się obawiacie płacenia kartą w internetach, to sprawdźcie, co o tym pisze Niebezpiecznik. Wychodzi na to, że to jednak bezpieczniejsze niż przelewy. Pod warunkiem, że nie dacie się nabrać na darmowego iPhone'a z MediaMarkt.

No i oczywiście nie mogę pominąć tego, jak Jakub Żulczyk zaorał Taco Hemingwaya. Ogólnie, nie przepadam za twórczością żadnego z panów, ale kiedy odpaliłam T.H. na YouTube to też miałam wrażenie, że wsadziłam sobie do gęby dwie wedlowskie czekolady. I chyba w ogóle nie po drodze mi z tymi Hemingwayami, bo za dziełami Ernesta też nigdy nie szalałam.

I nie będę już linkować, ale mamy na TT telenowelę - bloger się rozwodzi i nie potrafi się powstrzymać przed nieustannym informowaniem o tym świata wszem i wobec. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo nawet plemię ludzi Cujareno będzie o tym rozmawiać. Że-nu-ją-ce.

A co tam u Was ciekawego w tym tygodniu?

Obserwuj mój blog lifestylowy na:
Photobucket    Photobucket    Photobucket
Copyright © Blog lifestylowy - Pomysłowa , Blogger