To był fajny tydzień, bez dwóch zdań! Zresztą... każdy tydzień kończący się po czterech dniach pracy jest fajny. Chyba mocno się do tego przyzwyczaiłam ;-)
Przegląd tygodnia
Poniedziałek przywitał mnie dobrą nowiną - wygrałam w kolejnym konkursie. Bardzo się ucieszyłam. Potem sprawdziłam pozostałe zwycięskie prace i się zirytowałam, bo to były same wierszyki. Ja nie wiem, te rymowanki wśród jurorów uchodzą za szczyt kreatywności czy co?
Mimo wszystko wygrana sprawiła mi wielką radość :-) Ciekawa jestem tylko, kiedy do mnie dotrze, bo organizatorzy w ogóle nie odpisali na maila z tym pytaniem - wiem, oklepanym, powtarzającym się... Cóż, mogliby mieć pretensje, gdyby informacja na ten temat była w regulaminie - ale nie było. Wnioskuję, że to oznacza "wyślemy, jak nam się zachce".
Pamiętacie, sto lat temu (no prawie) pisałam Wam, że chcę przeczytać Biblię copywritingu? Melduję, że się przeczytało, a czytało się świetnie. Przerobiłam tę książkę niemalże w mgnieniu oka. Już mogę powiedzieć, że naprawdę było warto.
Przeżyłam też tłusty czwartek (tak, piszemy to małymi literami). Zjadłam zaledwie 2 pączki, bo były tak słodkie od lukru, że naprawdę więcej się nie dało. I dobrze, im mniej, tym lepiej.
Znowu miałam wolny piątek. I co? I to.
Mieszane uczucia: #tachwila gdy w dzień wolny budzi Cię wiercenie u sąsiadów, ale o 11.— Pomysłowa (@OwaPomys) 9 lutego 2018
Na szczęście, wiercący fachowcy okazali się bardzo spoko i zastrzegli, że w sobotę wiercić nie będą, bo wolą oglądać olimpiadę. Potrzebujemy więcej takich fachowców w blokach ;-)
Dzięki temu weekend minął mi spokojnie i miło. Cóż, dla mnie wolne to świętość i dlatego jestem bardzo cięta na wszelkie hałasy z rana, szczególnie w soboty i niedziele. Niedziele to w ogóle jest szczególny temat w blokach... O tym też pisałam na Twitterze ;-)
Spędziłam też fajne Walentynki. Najpierw kolacja, a potem dużo dobrej zabawy na kabarecie Neonówka. Z tą kolacją to wyszło w sumie całkiem spontanicznie - miała być w środę, ale dowiedziałam się, że wybrana restauracja też wymyśla jakieś specjalne menu (co wciąż kiepsko mi się kojarzy) i stwierdziłam, że wolę zjeść coś ze stałych dań. Ja wiem, Walentynki, okazja do zarobienia - ale wiem też, że lubię mieć wybór.
Najnowsze wpisy
W tym tygodniu na blogu:Jak naprawić drukarkę i co na to obrońcy zwierząt
Co najchętniej czytaliście w 2017?
Przegląd internetów
Tutaj liczę na Wasze inspiracje, ponieważ w tym tygodniu byłam bardzo na bakier z internetowymi rozrywkami - wybrałam czytanie "analogowe". To co polecacie? Poszukajmy wspólnie końca internetów ;-)