Już po Świętach. Chyba już wszystko przetrawiłam i przestałam składać się z sernika i sałatki jarzynowej, jak każdy Polak o tej porze. Kończy się też Q4. Właściwie, dla mnie się skończył tydzień temu. To chyba największa zaleta tego czasu w roku - najpierw jest pracowicie i ciężko, a potem prawie pół miesiąca wolnego (o ile zostawiło się sobie parę dni urlopu).
Mi się w tym roku nawet udało ;-)
Czeka mnie teraz sporo dużych imprez. Najpierw Sylwester, a potem jeszcze dwie firmowe imprezy. Jedna duża, druga nieco bardziej kameralna, działowa.
To dość trudne dla introwertyka.
Właściwie, nie mam tego problemu z Sylwestrem - owszem, będzie głośno i tłocznie, ale idę z drugą połówką. W najlepiej sobie znanym i ulubionym towarzystwie, w którym zawsze czuję się swobodnie. To wiele ułatwia :-)
W przypadku firmowej imprezy... cóż, uwierzycie, że do tej pory zawsze je omijałam? W każdej firmie, w jakiej pracowałam. Potem słuchałam, co się na tych imprezach działo i... wcale nie żałowałam, że nie byłam.
W tym roku przełamałam się i chyba pójdę. Na chwilę.
Ogólnie, dla mnie to za dużo. Nowa sytuacja, kompletnie nieznana. Za duży stres. Za dużo ludzi, z którymi i tak spędzam dużą część dnia. Większość z nich widzę przez jakieś 40 godzin tygodniowo. Dla mnie to naturalne, że czas, który pozostaje mi po pracy, chciałabym spędzić z bliskimi, a nie z ludźmi z biura...
W tym miejscu trochę nie rozumiem, czemu nie organizuje się imprez firmowych, na które można pójść ze swoim partnerem. Wtedy - wilk syty i owca cała. Niestety, w całej swojej karierze jeszcze nie spotkałam się z takim rozwiązaniem.
Hmmm, że tajemnice firmowe? A kto powiedział, że trzeba wtedy poruszać takie tematy?
Ja taką imprezę spędziłabym tak, jak zawsze - tańcząc z moją drugą połówką. O rozmawianiu w tym hałasie to chyba raczej można pomarzyć. No i zresztą... ujawnione tajemnice firmowe sprawiają problem raczej wtedy, gdy docierają do konkurencji. Nie słyszałam jednak, żeby ktokolwiek z mojej firmy był związany z kimś z konkurencji.
No chyba że dobrze się z tym kryją.
A Wy co o tym sądzicie? Chodzicie na takie wielkie firmowe imprezy czy niekoniecznie?