31 grudnia

Niedzielno-sylwestrowe podsumowania

Ważne info dla wszystkich tych, którzy tak, jak ja, tego w ogóle nie czują: dziś jest niedziela.

Ja mam wrażenie, że to środek tygodnia, normalny, roboczy dzień.


Dziwnie tak. Sylwester w niedzielę? Ale za to potem wszystko będzie tak równiutko i po kolei, jak lubię: pierwszego w poniedziałek, siódmego też w niedzielę itd. Jak od linijki.



Sylwester, podobnie jak i dzień przed, przywitał mnie atrakcjami. Tlenek węgla znowu na pokładzie... Mam jednak teraz dwa czujniki. Jeden wykrywa stężenia już od 30 PPM, czyli jeszcze nieszkodliwe, drugi - od 300 PPM, czyli takie z serii "Wietrzyć i spieprzać". No i się okazuje, że dobrze mieć ten bardziej dokładny, bo od razu alarmuje, gdy cośkolwiek się pojawi.

A pojawia się, cholerstwo. Zaskakująco chętnie i oczywiście w najmniej odpowiednich momentach (np. wtedy, kiedy chcę umyć głowę przed wyjściem na Sylwestra i zdążyłam ją zmoczyć).

Już obiecałam piecykowi, że osobiście go zdemontuję i wyeksmituję przez okno.

Czujniki swoją drogą, ale i ja też stałam się wyczulona. To tylko ułamek sekundy, gdy dolatuje do mnie zapach ni to gazu, ni to chloru... Taka specyficzna mieszanka. Jeszcze przed czujnikiem wiem, co jest grane.

I tak oto dzisiaj chyba już kawy nie potrzebuję.

Poza tym jednak jest dobrze. Być może popełnię jeszcze jakieś podsumowanie tego roku, takie bardziej dokładne, ale na razie ogólnie: jest dobrze. Może nie było lekko, ale wszystko to, co złe, obracało się ku dobremu. No i przydarzyło mi się dużo świetnych rzeczy.

Jestem już prawie tam, gdzie powinnam być.

Odkryłam siebie jeszcze bardziej i zrozumiałam wiele rzeczy.

Najlepsza decyzja tego roku? Myślę, że branie udziału w konkursach. Przyniosło mi to bardzo dużo radości.

Prowadzenie bloga ma swoje wzloty i upadki, ale wciąż to lubię. Ciągle robię to w inny sposób: raz piszę bardziej "poradnikowo", potem znowu próbuję bawić się w felietony, tak jak teraz... Chyba wciąż szukam swojej drogi w tej dziedzinie. I wiecie, że to jest całkiem fajne?

Niedługo zbieram się na imprezę, więc życzę Wam w nowym roku wszystkiego najlepszego, a to co, złe, niech obraca się zawsze ku dobremu i prowadzi do wspaniałych rzeczy. Dużo szczęścia i bawcie się dzisiaj szampańsko!

Obserwuj mój blog lifestylowy na:
Photobucket    Photobucket    Photobucket
Copyright © Blog lifestylowy - Pomysłowa , Blogger