20 maja

Blogowe BHP. Sposób na długie godziny pracy przed komputerem

Czy wiedziałeś, że blogowanie... szkodzi zdrowiu? I że blogerzy mogą mieć swoje choroby zawodowe, oprócz megalomanii, #DaryLosu-manii czy też syndromu blogerianki: "Jak dasz mi darmoszkę, to zrobię Ci posta"?

praca przed komputerem

Ja do niedawna - nie wiedziałam. W sumie pewnie można by się doszukać szkodliwości w siedzeniu przed komputerem i wpatrywaniu w ekran przez kolejne godziny. Albo w konwencji bloga, który polega na hejtowaniu tego, co w telewizji i w internecie na topie, więc trzeba najpierw tę całą sieczkę z TV i z zakładki "Na czasie" w YouTube obejrzeć... i potem z tym żyć.



Tymczasem można też spędzić kilka godzin z laptopem w niewygodnej pozycji, bo kto by myślał o wygodach, gdy wena tłucze się w głowie i każe pisać bez wytchnienia... a potem jęczeć przez cały wieczór, całą noc i jeszcze pół następnego dnia, że kark boli i zesztywniał. I też trzeba z tym żyć, ale... jak? Smuteczek.

I tak właściwie to jeszcze większy smuteczek, że to jest problem, który może dopaść każdego, kto spędza sporo czasu przed komputerem. Nie tylko blogera, ale też i copywritera, i parę innych grup zawodowych, i tych, którzy łączą powyższe profesje (w dzień copywriter, w nocy bloger). Bo nie doceniamy potęgi wygodnego krzesła ani ekranu komputera znajdującego się naprawdę na wysokości wzroku, a nie - znacznie poniżej. A to dopiero początek wymagań...

Jakie więc powinny być te wymagania?

Dokładnie takie same jak w pracy copywritera i każdej innej pracy biurowej, która wymaga siedzenia przez kilka godzin przed komputerem. Mam wprawę, wiem, jak to jest siedzieć po 8 godzin dziennie na krześle "poczekalniowym"i garbić się przed laptopem, ale też o ile lepiej pracuje się w wygodnym fotelu. I od niego zaczniemy.

Wygodne krzesło biurowe

Tak, biurowe. Z wysokim oparciem i podłokietnikami. Mile widziana podpórka pod kark. Im więcej regulacji, tym lepiej. Żadna tam IKEA  ODGER czy inne LEIFARNE, które pięknie wygląda na Instagramie. Ono może i tak, ale jak posiedzisz na nim dłużej niż godzinę dziennie, to zaczniesz niebezpiecznie przypominać Quasimodo. A czy on był piękny? Rzecz gustu, ale obstawiam, że na Insta raczej się nie przyjmie.

Ekran na wysokości wzroku

Dokładniej mówimy tutaj o górnej krawędzi ekranu. W przypadku osobnego monitora ten efekt łatwo uzyskać: wystarczy odpowiednio wyregulować jego wysokość, umieścić na podstawce na biurku lub w ostateczności na kilku książkach. W kwestii laptopa to już nie jest takie proste, bo albo wygodnie Ci się będzie pisać, albo patrzeć. Możesz jednak poszukać podstawki chłodzącej, która zadba przy okazji o wygodniejsze położenie wyświetlacza.

Naturalne światło

O, jak ja za tym tęskniłam w poprzednim biurze! Po pierwsze, w naturalnie oświetlonym pomieszczeniu z oknami mniej chce Ci się spać - bo organizm "widzi", że jest widno, więc nie czas na sen. Po drugie, wzrok wypoczywa - szczególnie gdy raz na jakiś czas odrywasz go od komputera i wyglądasz sobie przez okno. Po trzecie, łatwiej jest wtedy dostosować odpowiednią jasność ekranu, która nie szkodzi Twoim oczom tak bardzo, jak kombo świecącego monitora ze sztucznym oświetleniem. Wierzcie mi, nie ma nic gorszego. No, chyba że krzesło "poczekalniowe" do kompletu.

Cisza

Z tym nie zawsze jest tak łatwo. A to ktoś głośno gada Ci nad głową, a to komuś telefon zadzwoni... W domu również: sąsiedzi zaskakująco często wpadają na pomysł wiercenia w mieszkaniu akurat wtedy, gdy zabierasz się za pracę i to tę wymagającą maksymalnego skupienia. W miarę możliwości można jednak sobie z tym radzić: wystarczą słuchawki z ulubioną muzyką lub po prostu stopery do uszu. Względnie, ucieczka do cichszego miejsca.

Zmiana pozycji

Wszystko fajnie, ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi rozprostować kości. Wstać, przejść się po herbatę, przeciągnąć...  Ewentualnie przenieść w inne miejsce. Przykładowo, ja w domu wędruję od stołu do kanapy. 

W tej chwili siedzę z laptopem na kolanach i wielką poduszką za plecami. I zanim ktoś mi napisze, że jak to tak, to powiem Ci, że wierzę w to, że organizm jest mądry. Skoro zrobiło mi się niewygodnie przy stole, to czas przenieść się na łóżko. 

Długotrwałe pozostawanie w jednej pozycji nie jest zdrowe i powie Ci to każdy, kto w pracy przez wiele godzin stoi. Ale i siedzenie na dłuższą metę nam nie służy. A od leżenia można się dorobić odleżyn. Dlatego w czasie snu się wiercimy i nieraz budzimy w kompletnie innej pozycji, niż kładliśmy się spać.

Co byś dodał do mojego blogowego BHP? Jak sobie radzisz z wielogodzinną pracą przed komputerem?

Obserwuj mój blog lifestylowy na:
Photobucket    Photobucket    Photobucket
Copyright © Blog lifestylowy - Pomysłowa , Blogger