26 stycznia

Ten człowiek dawał z siebie więcej niż wszystko. "Najlepszy" [RECENZJA SPOILEROWA]

Zachęcona świetnymi Bogami Łukasza Palkowskiego wiedziałam, że chcę zobaczyć jego kolejne dzieło - Najlepszego. Spodziewałam się dynamicznej fabuły, dobrego montażu, świetnej muzyki i postaci z krwi i kości. Dostałam znacznie więcej.

kadr z filmu "Najlepszy"

Film opowiada o życiu Jerzego Górskiego. Poznajemy go jako młodego chłopaka z trudnej rodziny, który kiedyś osiągał sukcesy w sporcie, a teraz szuka ucieczki w imprezach i narkotykach. Jest zakochany w Grażynie, córce milicjanta i wciąga ją w swój nałóg. Spędzają ze sobą dużo czasu, mimo braku błogosławieństwa ze strony ojca. W wolnych chwilach poza spotkaniami Jurek lubi powkurzać milicję: poskakać im po radiowozach, pośpiewać "Zawsze i wszędzie milicja je...ana będzie" (to prawie jak scenka z Egzorcysty, albo Blok ekipy) i trochę przed nimi pouciekać. Tutaj szybkie bieganie się przydaje...



Widzimy cały proces, od "niewinnego" brania narkotyków aż po zaćpanie się i zniszczenie sobie życia. Grupka wesołych znajomych staje się pospolitą bandą ćpunów, osowiałych, chorych i przegranych. Oczywiście, nie obejdzie się bez dodatkowych problemów: Grażyna zachodzi w ciążę. Wtedy w Jurku coś się zmienia i postanawia ogarnąć swoje życie. Oczywiście, nie jest to takie proste, jak myślał. Trafia kilka razy do szpitala i wciąż wraca do nałogu. Potem umiera jego przyjaciel, również z powodu narkotyków. Dopiero wtedy główny bohater pozwala sobie pomóc i wybiera się do ośrodka leczenia uzależnień.

Tu, po długim wstępie, który uwiarygodnił nam, z czym Jurek walczył, widzimy, jak jego życie powoli się zmienia.

W ośrodku poznaje reżim niczym w więzieniu. Możecie wyjść, drzwi zawsze są otwarte - ale jeśli zostajecie, stosujecie się do reguł. Jeśli zawalicie, wracacie do statusu nowicjusza - golicie głowy, nosicie uniformy, myjecie gary, sprzątacie i siedzicie na podłodze, zamiast przy stole. Odwyk przez to staje się jeszcze trudniejszy. Jurek odkrywa, że potrafi przetrwać znacznie więcej niż myślał. Jego organizm jest w kiepskim stanie po latach ćpania. W sumie, nie służy mu nic. Gdy biega wspólnie z innymi, zaczyna wymiotować krwią. I co? Wstaje i idzie biegać dalej. I potem tak robi już zawsze.

Kilkukrotnie zostaje zdegradowany do roli nowicjusza. Wciąż jednak zostaje w ośrodku i walczy o siebie. Nikt nie obiecał, że będzie łatwo.

Znajduje pasję: sport. Zaczyna biegać, pływać i jeździć na rowerze, a potem bierze udział w swoich pierwszych zawodach triathlonowych. Na metę dobiega jako ostatni, ale jednak dociera - i jeszcze bardziej daje się pochłonąć swojej pasji. Uparcie pływa, niemalże bez końca. Ten upór i wytrzymałość zostają zauważone, więc trafia do klubu sportowego i pod opiekę trenera. Dzięki temu zaczyna osiągać pierwsze sukcesy. Gdy dowiaduje się o zawodach Iron Man, już wie, że chce w nich wziąć udział. Trenuje jeszcze ciężej, żeby pobić europejski rekord i dostać się na zawody w USA.

kadr z filmu "Najlepszy"

W międzyczasie umiera Grażyna, której nie udało się pokonać nałogu. Jurek bardzo to przeżywa, ale postanawia być silny dla ich córeczki, by móc kiedyś się nią zająć. Na razie dziadek dziecka robi, co może, by trzymać je z dala od byłego narkomana. Nie potrafi mu wybaczyć.

Podczas jednego z treningów nasz bohater ulega wypadkowi. Jest w ciężkim stanie, lekarze twierdzą, że być może nawet już nie będzie chodził, a co dopiero biegał. W tym momencie się poddaje - ale tylko na chwilę. Podnosi się z pomocą ostatniej osoby, po której by się jej spodziewał wyciągniętej ręki. Upiera się, że zacznie znowu chodzić, próbuje, przewraca się milion razy... aż w końcu zaklina rzeczywistość tak skutecznie, że staje na nogach. Wraca do treningów i znowu daje z siebie więcej niż wszystko.

Jest jednak w jeszcze gorszym stanie niż był. W jego sytuacji udział w tak ciężkich zawodach, w których umierają ludzie zdrowi i wysportowani, jest co najmniej głupi. Nikt nie chce go puścić do USA, w końcu "nawet biega na kredyt". Jurek o tym nie wie i oczywiście - osiąga swój cel. Niestety, okazuje się, że tym razem dystanse zostały podwojone. Nawet to nie skłania go do wycofania się - jego życie to nieustanne pokonywanie wyzwań, czasem nawet takich wyjątkowo lekkomyślnych.

Czy poradzi sobie z jeszcze trudniejszym wyścigiem?

Pewnie już znacie odpowiedź.

Film jest świetnie zrealizowany. Żadnych dłużyzn - to już chyba znak rozpoznawczy Łukasza Palkowskiego. Historia porywa i nie chce puścić aż do ostatniego ujęcia. Muzyką zajął się znów Bartosz Chajdecki i tym razem zaserwował nam zestaw starych rockowych przebojów, ciężkiego metalu oraz klimatycznych gitarowych solówek, mocno inspirowanych Dżemem. Doskonale dopasowany soundtrack do historii.

Postaci są z krwi i kości, proste, mało cukierkowe, mało poprawne politycznie. Niektóre czarno-białe - albo je lubicie, albo nie. Niektóre bardziej skomplikowane - przechodzą przemianę w trakcie filmu.

Główny bohater jest jak ten trzmiel, który lata, bo nie wie, że nie może. Nie dopuszcza do siebie myśli, że coś mu się nie uda - zawzięcie walczy, by to osiągnąć. I osiąga. Magia?

Ku mojemu zdziwieniu, Magdalena Cielecka doskonale sobie radzi jako zmęczona życiem matka Jurka. Pierwszy raz podobała mi się jej rola, która najwyraźniej oscylowała z jej aktorską wrażliwością (w którą do tej pory wątpiłam - ale zwracam honor).

Szymon Piotr Warszawski jako trudny, choć skuteczny wychowawca Jurka w ośrodku jest niemalże taki sam, jak w Belfrze, ale pasuje idealnie.

Janusz Gajos jako Marek Kotański - nikt nie zagrałby go lepiej.

Arkadiusz Jakubik wreszcie nie udaje zdegenerowanego kretyna. Doskonale odnajduje się jako swojski i zabawny w tej swojej swojskości trener Jurka.

No i popłakałam się ze śmiechu, gdy na ekranie pojawił się Tomasz Kot w roli działacza sportowego. Ten garnitur, te pekaesy!

Tomasz Kot w filmie "Najlepszy"

Cała ta barwna historia i obsada zostaje pokazana w mało kolorowej rzeczywistości PRL. Szare budynki, szara rzeczywistość, pałowanie na komendzie, godzina policyjna... Przez to chyba błyszczy, lśni i wyróżnia się jeszcze bardziej.

Jak oceniam? Najlepszy to świetne widowisko, 20/10 - za fabułę, za postaci, za przesłanie. Takich polskich filmów chcę więcej.

To opowieść o tym, jak wpieprzyć się w bagno, z którego już niewielu wychodzi, a potem wyjść z niego. Na początku wypełznąć, wyczołgać się, z trudem i bólem, potem wstać na kolana, podnieść się, opierać o wszystko, co po drodze, by na końcu iść przez życie tanecznym krokiem.

Możecie się potykać, gubić rytm - najważniejsze, żebyście zawsze chcieli go potem odnaleźć. Da się wyjść z najtrudniejszego położenia, da się wszystko zmienić - trzeba tylko chcieć. Niemożliwe jest tylko to, w co nie wierzycie. Dawno nie widziałam czegoś aż tak motywującego i na  pewno obejrzę go jeszcze raz.

A Wy już oglądaliście Najlepszego? Jak Wam się podobał?

Zdjęcia pochodzą z serwisów Telemagazyn.pl oraz film.dziennik.pl

Obserwuj mój blog lifestylowy na:
Photobucket    Photobucket    Photobucket
Copyright © Blog lifestylowy - Pomysłowa , Blogger