30 sierpnia

Dzień dobry, przegląd! 21-27 sierpnia

Ten tydzień zaczął się od zmian. W końcu, kobieta zmienną jest (tak, wiem, że to banał).

piękne światła

Spontanicznie kupiłam buty na obcasie. Tak wciąż mówimy o mnie, osobie, która ostatnio unikała obcasów jak ognia i nawet na wesele poszła w balerinach. Poszłam do sklepu po trampki, wróciłam z trampkami i szpilkami. I okazało się na dodatek, że wybrałam naprawdę udany model, bo szpilki są naprawdę wygodne.

Trampki też, ale mają jedną drobną wadę - farbują. Mój pedicure zmienił się właśnie z monochromu w ombre. Cóż, to i tak mnie nie przekonuje do wywalenia więcej niż 50 zł na trampki. No po prostu nie. Trampki za 100 zł rozwalają się i brudzą dokładnie tak samo, jak trampki za 20 zł. Szkoda kasy.




Takie emocje na początek tygodnia ;-) Poza tym, działo się to, co zawsze. Praca, dom, trening, książki. Ostatnio bardzo dużo czytam. Już wkrótce dowiecie się, co i czy warto.

Dowiedziałam się też, czemu moja administracja tak późno wywiesza kartki o planowanych przeglądach instalacji. Zawsze dzień przed. Dla mnie to nierealne, żeby wtedy być w domu. Okazuje się, że podobno, gdy wywieszą wcześniej, na ich kartki wchodzą złodzieje, podają się za fachowców od przeglądu i okradają staruszki.

Nie zdziwiło mnie to. Żadne wyzwanie podać się za nich. Oni zawsze wbijają na kwadrat z hasłem Dzień dobry, przegląd. Jak się człowiek nie dopyta, to nawet nie wie, co mu właśnie zamierzają przeglądać - gaz, prąd, wentylację czy może faktycznie oszczędności? A było zainwestować w identyfikatory... (i kurs zasad prawidłowej komunikacji).

Robocze dni minęły bardzo szybko i nagle wylądowałam na drugim końcu miasta na koncertach. Najpierw Jula, potem Lady Pank.

Już na jakieś 3 godziny przed koncertami sprzedawano piwo w budkach. Wiecie, takie siki w cenie godnej strefy euro. A wyobraźcie sobie teraz, że gdy tylko klient oddalał się od budki i siadał z tym tak zwanym piwem na trawie, od razu podbijała policja i spisywała delikwenta.

Aż się po tym chce zaśpiewać Boże, daj mi trochę niepamięci. Przykry kraj.

I nie, mnie nie spisali, nie myślcie sobie ;-)

Koncert Juli był całkiem spoko, choć z takiej muzyki raczej już wyrosłam. Podczas jej występu uznałam, że ludzie są chamami. Wszystko szło planowo. Mimo to, sporo przed końcem "czasu antenowego" dla wokalistki rozległy się okrzyki Lady Pank! Lady Pank! Tak, ja też byłam tam głównie dla Lady Pank, ale nie wyganiałam poprzedniczki. Też jej za ten czas zapłacono i chciała dać z siebie wszystko.

Wiecie, co ja bym zrobiła na jej miejscu? Jeszcze trzy bisy.

Koncert Lady Pank też na poziomie. Brakło większego nawiązania kontaktu z publicznością. Poza Dobry wieczór Panas nie mówił nic. Nic, tylko śpiewał, kurczowo trzymając się statywu. Może po tych wszystkich koncertowych skandalach menedżer zabronił gadania? ;-)

Same wykonania bardzo fajne. Miło usłyszeć na żywo wszystkie te znane od lat kawałki. Te, które słyszę w radiu i które sama śpiewam. Na sam koniec zrobili genialny bis z takim typowo koncertowym przedłużeniem piosenki. Bardzo podobały mi się też wyświetlane za nimi animacje z fragmentami teledysków.

Dla klimatu podrzucam Wam inny ich kawałek, który ostatnio bardzo lubię. Niestety, nie zagrali go na żywo.


Mam strasznie dużo weny i pomysłów, o czym mogłabym napisać książkę. Jeśli ktoś mówi, że nadmiar natchnienia jest również szkodliwy, przybijcie mu piątkę. Ja musiałabym chyba nie spać w ogóle w nocy, żeby zdążyć zapisać wszystkie swoje pomysły.
Do pewnego stopnia dążę do tego. Wprowadzam właśnie drobne zmiany w temacie snu, zainspirowane głównie pewną książką. Wkrótce napiszę więcej, tylko dajcie mi czas, żebym sprawdziła sobie to wszystko w praktyce :-)
Niedzielę spędziłam w uroczym markecie meblowym, poszukując idealnej kanapy. Znalazłam dwie.

Na blogu w tym tygodniu:

Powiedziałam "TAK!"


The Defenders. Recenzja odcinek po odcinku


Drugi wpis będzie na bieżąco aktualizowany, bo mimo wszystko, zamierzam obejrzeć cały sezon.

A co dobrego u Was?

Obserwuj mój blog lifestylowy na:
Photobucket    Photobucket    Photobucket
Copyright © Blog lifestylowy - Pomysłowa , Blogger