04 sierpnia

Jedziesz nad morze? Tych błędów lepiej nie popełniaj

Nawet organizację krótkiego wypadu nad morze da się zepsuć. Jestem fanką uczenia się na cudzych błędach, dlatego dziś dam Wam okazję, byście nauczyli się czegoś na moich. Wybieracie się w najbliższym czasie na urlop? Sprawdźcie, czego nie robić. I tak, jest też parę rzeczy, które nam się udały. O nich również wspomnę. To co, startujemy?

plaża nad Bałtykiem

1. Naiwna wiara w Accuweather

Pojechaliśmy nad polskie morze - do Ustki. Z drżeniem serca, bo prognozy pogody wciąż się zmieniały. I tu jest już pierwszy błąd - poleganie na AccuWeather. Aplikacji, która potrafi pokazywać burzę, mimo, że świeci słońce i na niebie nie ma ani jednej chmurki. I nie będzie. Aplikacja równie konsekwentnie twierdziła, że w sobotę, kiedy przyjedziemy na miejsce, będzie słonecznie. Było pochmurno, chłodno i w pewnym momencie zaczęło padać. Potem jeszcze wiele razy widzieliśmy rozbieżność między pogodą zapowiadaną w aplikacji, a doświadczaną przez nas w rzeczywistości...





2. Wyjazd w weekend

Drugi błąd to wyjeżdżanie w sobotę. O wiele lepiej byłoby jechać w poniedziałek i zostać np. do piątku. Pierwszym powodem jest pogoda, która jakoś w tym roku zawzięcie psuje się na weekend. W tygodniu jest pięknie, słonecznie, ciepło. Przychodzi weekend - zaczyna lać. Widziałam to już tyle razy, że naprawdę powinnam była zapamiętać kolejność...

Kolejna kwestia to też to, że w weekend pociągi są bardziej zawalone. W Słonecznym, należącym do Kolei Mazowieckich, był tłok taki, że przez pierwsze 3 godziny siedzieliśmy jak Cygani na tobołach.

Ja przez chwilę siedziałam też na schodach, z perfekcyjnie dopasowaną reklamą nad sobą:

reklama Urofuraginum nad schodami w pociągu

Nie wiem, czy zadziałała siła sugestii, czy po prostu zimno schodów, ale szybko z nich wstałam.

Skąd wiem, że pociągi są zawalone w weekendy? Bo widziałam. W zeszłym roku jechaliśmy w poniedziałek, tymi samymi liniami, o tych samych godzinach. W Słonecznym całkiem łatwo znaleźliśmy miejsca i siedzieliśmy przez całą drogę. W InterCity zresztą też, choć wolne miejsca były już tylko w I klasie. Dzięki temu mam jednak porównanie. I poważną zagwozdkę - za co dopłaca się w I klasie, skoro zasadniczo wygląda identycznie jak II? Nawet wi-fi było tym razem szybsze...


3. Przypadkowy nocleg

Trzeci błąd to rezerwowanie pierwszego lepszego miejsca na dwa dni przed wyjazdem. Cena niby jeszcze w miarę OK, ale mieliśmy dobre 2 km do plaży. Jeszcze więcej do centrum. Na dodatek, obiekt mieścił się tak naprawdę w sąsiedniej miejscowości. Było na tyle daleko, że nie było czuć już tego cudownego morskiego powietrza, ani nawet mewy nie dolatywały. Już wkrótce na blogu pojawi się recenzja tego obiektu i nie tylko. Z niej dowiecie się również o piątym błędzie, który popełniliśmy podczas wyjazdu...

Znajdź lepszy nocleg nad polskim morzem


4. Późne rezerwowanie przejazdu powrotnego

Czwarty błąd to rezerwowanie powrotu w ostatniej chwili. W efekcie nie udało się nam znaleźć miejsca w autokarze, którym chcieliśmy wracać. Pozostał nam do wyboru jedynie PKS Słupsk, który na dzień dobry się zepsuł...


A co zrobiliśmy dobrze?

Przede wszystkim - pojechaliśmy.

Kolejna rzecz: nie zrażaliśmy się odległościami, pogodą, Januszami, Niemcami (i czym tam jeszcze) i mimo wszystko wychodziliśmy na plażę. Dzięki temu w poniedziałek przez dłuższy czas mogliśmy się opalać na całkiem pustej plaży. Dopiero potem się zaparawaniło ;-)

Na dodatek, wypożyczyliśmy rowery. Dzięki temu znowu aktywnie spędziliśmy dzień i udało się nam trochę pozwiedzać miasto.

No i najważniejsze, co najbardziej nam się udało: znowu wybraliśmy Ustkę. Do tej pory byłam nad morzem tylko w Ustce i Gdyni, ale jestem przekonana, że żadne inne miasto nie jest w stanie zachwycić mnie bardziej niż Ustka. Gorąco polecam :-)

A Wy gdzie byliście na wakacjach? A może dopiero się wybieracie?

Sprawdź również:

Ustka - jak dojechać, gdzie spać? Recenzja obiektów


Obserwuj mój blog lifestylowy na:
Photobucket    Photobucket    Photobucket
Copyright © Blog lifestylowy - Pomysłowa , Blogger