26 czerwca

Smile please! Moje pierwsze wyzwanie


Leżę sobie właśnie i relaksuję się, i czytam... no, nie zgadniecie. Bloga Ani :-D Swoją drogą, ciekawie sobie tak czytać wszystkie posty od samego początku i widzieć, jak ten blog się zmieniał przez te wszystkie lata. Bardzo go lubię, przede wszystkim dlatego, że jest tak samo radosnym miszmaszem, jak mój. Anię też kręci wiele rzeczy i potrafi o każdej z nich coś powiedzieć. Ja swojego bloga zakładałam po to, żeby pokazać na nim swoją historię przejścia z etatu na freelance, ale ostatecznie powstał z tego taki zakręcony miks wszystkiego, co lubię, bo po prostu nie umiem skupić się tylko na jednej tematyce.




W przypadku bloga Ani doszłam już do pierwszych rozwojowych wpisów z wyzwaniami i wiecie co? Ja też podejmę wyzwanie. To jest fajny sposób, żeby się nauczyć nowych dobrych nawyków, czy też oduczyć tych niepotrzebnych. Poza tym my, ludzie, tyle rzeczy robimy totalnie bezmyślnie... Często się na tym łapię, że robię coś automatycznie, odpowiadam automatycznie, reaguję automatycznie... I chcę to zmienić, spojrzeć na różne sprawy z troszkę innej perspektywy.


Ogłaszam zatem DWA TYGODNIE REAGOWANIA UŚMIECHEM. I mam tutaj na myśli to, że chcę po prostu nauczyć się reagować pozytywnie na to, na co normalnie odpowiedziałabym nerwami, bo w tym zwykle tkwi mój problem. Wyzwanie tworzę dla siebie samej, ale jeśli ktoś ma ochotę dołączyć, to dajcie znać, bardzo się ucieszę :-)

Jako, że jeszcze jestem w Niemczech przez najbliższe półtora tygodnia, dopuszczam oszukiwanie: fałszywy uśmiech też się liczy. Ale tylko wobec Niemców :-D Nie no, wiecie, ludzie w Monachium są lepsi niż w Berlinie, ale ciągle to są Niemcy, a ja jakoś z tą nacją nie mam po drodze. W moim przypadku fałszywy uśmiech zamiast ochrzanienia kogoś czy focha to i tak będzie postęp. Tak serio to wobec innych narodowości możemy stosować ten nieszczery uśmiech, ale nie stosujemy go absolutnie wobec ludzi, których lubimy. Nie i już. Wobec bliskich ma to być uśmiech w pełni szczery, taki mówiący "Cieszę się, że jesteś w moim życiu" :-) Jakkolwiek, jeśli uda się nam także szczerze uśmiechnąć wobec kogoś, kogo nie lubimy, będzie to również duży progres, bo fajnie by było się przekonać do tych nielubianych osób. Czasami nielubianych bez powodu ;-)

Po tych dwóch tygodniach postaram się podsumować wyzwanie i rozpocząć kolejne. A czemu dwa tygodnie? Bo chcę się z nim załapać również na czas mojego pobytu w Polsce :-)

To co, kto dołącza?

Obserwuj mój blog lifestylowy na:
Photobucket    Photobucket    Photobucket
Copyright © Blog lifestylowy - Pomysłowa , Blogger