18 czerwca

Gorące letnie rytmy. Muzyczne inspiracje #3


Jest taki gatunek muzyki, który kojarzy mi się z latem, słońcem i wakacjami. Z ciepłym piaskiem na plaży, całymi dniami spędzonymi nad wodą, oraz przetańczonymi nocami. Muzyki, przy której nogi same rwą się do tańca. Muzyki, która momentalnie wprawia w radosny nastrój. Chcecie poczuć to samo? To czytajcie dalej :-)

"Bailando"



Piosenka, do której naprawdę genialnie się tańczy. Wiem, bo sprawdziliśmy już na imprezie. Zachwyciłam się tą piosenką, odkąd tylko ją usłyszałam po raz  pierwszy. W ogóle, Enrique był bardzo popularny, gdy byłam małolatą i oczywiście go wtedy zawzięcie słuchałam. Potem mi przeszło na rzecz Metalliki... I tak oto historia zatoczyła koło :-) Myślę jednak, że jego obecna twórczość jest o wiele lepsza od tej z początków kariery. Teledysk jest bardzo typowy dla latynoskich kawałków (choć ten jest w sumie śpiewany po angielsku z hiszpańskimi wstawkami) - masa ludzi, którzy razem tańczą, śmieją się i wyraźnie cieszą się chwilą.







"Duele el corazón"



Kolejny taneczny utwór - ale dziś tylko takie :-) Poznałam go dzięki Ani i temu, że przekonałam się do Snapchata. Świetna piosenka, słoneczna, radosna i wywołująca banan na ryju :-D Wiem, że może to sformułowanie trochę nieładnie brzmi, ale używała go bardzo często moja kumpela i jakoś mi się tak spodobało, że już inaczej nie mówię. Wybaczcie :-) Teledysk jest nawet trochę zabawny. Enrique wyrwał laskę jakiemuś ważnemu panu i musi przed nim uciekać, gdy ten ostrzeliwuje go z helikopteru. Teoretycznie mało śmieszne, ale to trzeba zobaczyć ;-)


"Vivir mi vida"



Mój wspaniały jakiś czas temu miał fazę na podsyłanie mi kawałków Marca Anthony'ego i ten powyższy bardzo mi wpadł w ucho :-) Po raz drugi zachwyciłam się tą piosenką, gdy zobaczyłam teledysk. Jakie to jest piękne - gość wychodzi na ulicę i śpiewa, i nagle wszyscy się do siebie uśmiechają, i razem tańczą. Ten motyw często się powtarza w klipach latino, ale ciągle strasznie mi się podoba - w tych ludziach jest taka autentyczna radość. Zresztą, czy przy takiej piosence można usiedzieć w miejscu? :-)


"La gozadera"



I na koniec mój absolutny hit tych wakacji. Kubańskie rytmy i znowu Marc Anthony - tym razem wspólnie z Gente de Zona. Teledysk? Komuś zepsuło się auto, stoją sobie ludzie w korku, trąbią na siebie i nagle... zaczynają tańczyć. Żadnego wyzywania się nawzajem i denerwowania - wszyscy wyskakują z aut i zaczyna się prawdziwa "la gozadera" czyli wielka impreza. Marzy mi się coś takiego w Polsce - zamiast masowej irytacji, muzyka, taniec i dużo uśmiechu. W takim korku to można by było stać! No, może nie dosłownie, bo ta piosenka naprawdę wyrywa z butów ;-) I zabrzmi to dziwnie, ale jest w niej coś takiego "motoryzacyjnego", bo nawet jak nie znałam teledysku, to świetnie mi się przy niej jeździło samochodem ;-)

Wiem, że opisy tych klipów ("coś tam coś tam i nagle wszyscy tańczą") brzmią trochę jak scenariusz filmu z Bollywood - w którym jak na początku wisi na ścianie strzelba, to wiadomo, że w ostatniej scenie ona też zatańczy i zaśpiewa, ale... taki jest latynoski klimat. I to mnie zachwyca totalnie. Żadna inna muzyka nie jest bardziej wakacyjna i letnia - bo przecież wakacje są po to, żeby się cieszyć, robić, co się chce i przede wszystkim dobrze się bawić. Żadnych tam remontów w urlop! Słońce, plaża, dużo drinków i totalny luz. Ja jestem strasznym leniem z natury i bardzo dbam o to, żeby się czasem nie przepracować, więc coś takiego przychodzi mi z łatwością - ale tak naprawdę odrobina beztroski potrzebna jest każdemu. Dlatego zachęcam - odpalcie latino i zaszalejcie trochę. Kiedy, jak nie teraz? :-)

Obserwuj mój blog lifestylowy na:
Photobucket    Photobucket    Photobucket
Copyright © Blog lifestylowy - Pomysłowa , Blogger