Życie to sztuka. Czasami realizowanie codziennych obowiązków wymaga sporej dawki kreatywności. But obetrze, pokrywka do garnka pęknie, albo coś innego nieprzewidzianego wymaga szybkiej reakcji. Jak wybrnąć? Dziś podzielę się z Tobą kilkoma lifehackami, które stosuję w kryzysowych sytuacjach. Większość z nich odkryłam sama.
1. Aby życie miało smaczek...
Obiad nie ma smaku, choć już go przyprawiłeś? Sprawdź, co masz w lodówce i kombinuj. Ja sama dodawałam już pesto z Biedronki do pieczarkowej i powidła śliwkowe do sałatki z winegretem. Za te dwa patenty mogę ręczyć.
2. Obietnica z pokryciem
Nie masz pasującej pokrywki do garnka? Ja też nie, bo mi kiedyś epicko pękła i do dziś nie kupiłam nowej. Ale to nic. Bo garnek można też przykryć folią aluminiową i to sprawdza się genialnie.
Tylko dobrze dopasuj brzegi, żeby się nie zapaliły!
3. Na otarcie łez
But Cię obciera? Przyklej w jego wnętrzu... kawałek wkładki higienicznej (albo nawet i całą). Pomysł powstał naprędce, na bazie jakiegoś amerykańskiego triku, ale - działa. No chyba że idziesz w gości... To w takim razie czas na kolejny trik:
Jeśli but Cię obciera i przykleiłeś w jego wnętrzu wkładkę higieniczną, a właśnie jesteś w gościach i buta wypadałoby zdjąć... pamiętaj, że ludzie w przedpokojach mają szafki ;-) No dobra, już sobie nie kpię.
4. Szybciej, mocniej, lepiej
Nie masz czasu na oglądanie filmów z YouTube czy naukę z kursów wideo? Oglądaj je na przyspieszeniu. Szczególnie te mało wartościowe materiały z YT. Ale i kursy dobrze się tak ogląda. Najlepiej z przyspieszeniem 2x. Wszystko dociera. Poza tym w moim odczuciu intensywne skupienie w krótszym czasie przynosi więcej korzyści. No i trwa to o wiele krócej.
5. Uwolnij weekend
Masz wrażenie, że całe Twoje życie to nieustanna gonitwa? Praca, dom, a w weekend do tego pranie, sprzątanie, zakupy i zero odpoczynku?
Rób tak, jak ja: pranie tylko w tygodniu, sprzątanie i zakupy w czwartek. To jest bardzo fajny dzień. Taki mały piątek. Wciąż jednak całkowicie roboczy - dlatego ogarnięcie domowych obowiązków wtedy tak nie boli. A weekend caaaaały dla Ciebie. Robię tak od dawna i gorąco polecam.
6. Prasuj mądrzej, a nie więcej
I skoro już jesteśmy przy praniu, to warto wspomnieć o prasowaniu. Nie lubię go bardzo i unikam, jak mogę. Nie prasuję dżinsów, skarpetek i innych rzeczy, które wystarczy nałożyć na siebie, żeby się rozprostowały. Ratuje mnie przed tym także włączanie trybu "łatwe prasowanie" w pralce - dzięki któremu wyciągam znacznie mniej wymiętolone ubrania.
Kolejną ważną kwestią jest dokładnie strzepnięcie ich po wyjęciu z pralki i staranne rozwieszenie - zazwyczaj to załatwia sprawę. Pozostałe przypadki sporadycznie dbają o to, żebym nie zatraciła umiejętności prasowania ;-)
A, i jeszcze jedno: prasowanie parą. Żadnych żelazek, desek i innych tego typu rzeczy. Tylko prasownica. To naprawdę jest szybsze i wreszcie nie walczę ze znienawidzonymi kantami na rękawach.
A teraz może Ty polecisz mi jakiś swój trik, który ułatwia Ci życie?
Obserwuj mój blog lifestylowy na: