Wyobraźcie sobie, że topowy bloger dostaje od tajemniczej agencji propozycję, by "zaprezentować swinging w obiektywny sposób" na swoim blogu. Zgadza się i, jak to topowy bloger, po ustaleniu formalności, zabiera się za tworzenie wpisu... STOP. Dobry twórca tego nie zrobi. Ale pogdybajmy sobie. Jakby wyglądał taki wpis o swingersach, gdyby dobrzy blogerzy godzili się na takie kretyńskie współprace?
Bloger, który na co dzień pisze wyjątkowo prosto i dosadnie
Cały jego wpis sprowadza się do jednego (ostatniego) zdania: "Swinguj i chuj!"
Blogerka lifestylowa, która propaguje ideę slow
Skupia się na tym, by w czasie wymiany skoncentrować się na swoich doznaniach tu i teraz. Swinguj w rytmie slow. Zachwala swingowy minimalizm.
Delikatna blogerka-poetka
Pisze wiersz na temat swingowania.
Blogerka książkowa
Recenzuje trzy książki, w których pojawia się motyw swingowania.
Blogerka filmowa
Recenzuje trzy filmy, w których pojawia się motyw swingowania.
Blogerka-graficzka
Tworzy wiosenną tapetę nawiązującą do swingowania.
Blogerka kosmetyczna
Skupia się na zbawiennym wpływie swingowania na cerę.
Blogerka parentingowa
Zachwyca się czasem spędzonym na swingu, bo to czas spędzony bez dzieci.
Bloger-hejter
Srogo ciśnie po nieswingujących. Są pruderyjni jak amisze i powinni do dziś jeździć konną bryczką, a swój internet oddać potrzebującym, bo nie umieją z niego odpowiednio korzystać. W końcu sieć służy do znajdowania klubów swingerskich i chętnych par, prawda?
Popularny bloger
Pisze poruszającego posta, w którym zajmuje najbardziej przeciwstawne i zaskakujące stanowisko, by wywołać dyskusję. Na przykład twierdzi, że swing to nie zdrada. I jeszcze jakimś cudem znajduje na to argumenty, które na pierwszy rzut oka zdają się być całkiem do rzeczy. Na drugi już mniej.
Fit-bloger
W swingowaniu odnajduje ducha sportowej rywalizacji. Ustanawia plan treningowy i systematycznie dzieli się na blogu osiąganymi efektami.
Bloger-fotograf
Tworzy wysmakowaną fotorelację ze swingowania. Pełną romantycznych, intymnie bliskich kadrów. Tak wyrafinowaną, że nie wszyscy kumają, co się właściwie na niej znajduje.
Blogerka modowa
Tworzy wpis z zestawem stylizacji na swingerskie party.
Blogerka lifestylowa Pomysłowa
Wie, że nic nie napisze, bo to dla niej równie odległa tematyka, jak sitodruk i budowa wykrawarki manualnej, ale z ciekawości pyta o warunki. Gdy okazuje się, że reklamodawcy chcą wrzucić na jej bloga SWÓJ tekst, a w ramach zapłaty proponują jej prestiż i satysfakcję, tworzy kąśliwy wpis "Co by było, gdyby...". A potem czeka na wysyp zachwalających swingowanie postów na innych aspirujących blogach.